Rozdział V
3 września. Sobota. Rok szkolny zaczął się bowiem w czwartek. Alan zrobił pobudkę o czwartej. Asoka zaspana poszła na śniadanie. Bułka z masłem. Potem Brianna wzięła ich na poranny jogging. Przebiegli chyba 4 kilometry i z powrotem. Potem ćwiczenia prowadzone przez Damiana i tak im zeszło do szóstej. Następnie drugie śniadanie i maraton gier.
Kiedy nie mieli już co robić była dziewiąta. Różowowłosej przypomniały się słowa Zakuro: Przyjdź do mnie jek będziesz mogła.
Fioletowooka wzięła dziurawą bluzę (sierociniec ma mało kasy i nie stać ich na jakieś nowe rzeczy) i poszła do Yumi prosić o pozwolenie.
***
Kiedy weszła na ulice przy której stał dom Zakuro. Jej oczom ukazała się przeogromna willa z widokiem na las. Zapukała. Drzwi otworzył jej Sebastian, który zapytał:
- Pani... do kogo?
- Ja do Zakuro.
- Ale ona jeszcze śpi.
- Jeszcze?! Przecież jest już dziesiąta - dojście zajęło jej godzinę.
- Zakuro najczęściej śpi do dwunastej.
- A czy mógłbyś ją obudzić?
- Może mogłabyś sama to zrobić? . Ja nie mam zamiaru. Piętro, pierwszy pokój po lewej.
Asoka wspięła się po schodach. Zobaczyła białe drzwi z napisem: Zakuro. Otworzyła je. Oczom różowowłosej ukazał się pokój w którym wszystko było nieskazitelnie białe. Podeszła do łóżka które stało na środku. Czerwonowłosa smacznie sobie spała. Fioletowooka podesza do mebla i zaczęła szturchać dziewczynę. Po piętnastu minutach udało jej się ją obudzić.
- Co? Jak? Gdzie? Sebastian?
- Nie to ja. Asoka. Pobudka!
- Co? - ziewnęła - która godzina?
- Po dziesiątej...
- A to jeszcze wcześnie.
- Ja ci dam wcześniej! Szoruj do łazienki! - dziewczyna naprawdę się wkurzyła.
- Dobra, dobra. Już ide.
***
Po pół godzinie dziewczyna wyszła gotowa z łazienki. Asoce się przysnęło czekając na nią (w końcu kto normalny budzi się o czwartej rano, zjada jedną bułkę z masłem i idzie biegać cztery kilometry w tę i z poworotem? - dop. autorka). Zakuro ubrana była w żółte spodnie i pomarańczową bluzkę. Nie chciała budzić różowowłosej więc zeszła na śniadanie.
***
Asoka obudziła się na białym łożu. Nie wiedziała co się stało. Nagle przez drzwi weszła Zakuro. Różowowłosa wydarła się na nią:
- Skąd ja się tu, do jasnej cholery, wzięłam?!
- No więc obudziłaś mnie o barbarzyńskiej porze, czyli po dziesiątej. Poszłam się umyć i kiedy wróciłam ty już spałaś. Powiedz o której ty poszłaś wczoraj spać?
- Standardowo czyli około godziny dwudziestej trzeciej.
- A wstałaś o…?
- Czwartej rano.
- Co?! Tak wcześnie?!
- Ja zawsze w weekendy o tej godzinie wstaję…
- Robot!
- Śpiąca Królewna!
- Tak! - uśmiechnęła się
- Koniec tego dobrego. Co dzisiaj robimy?
- Może pójdziemy popływać?
- Na basen?
- Tak.
- Gdzie?
- Eee… tutaj?
- He?
- No ja mam basen.
- Fajnie tylko ja nie mam stroju
- Coś się znajdzie.
Czerwonowłosa wzięła fioletowooką za rękę i poprowadziła ją do białych drzwi. Weszły do korytarza. Co chwilę widać było przejście z jakimś napisem. W końcu dotarły do czwartego przejścia po lewej stronie. Weszły i znalazły się w dużym pokoju. Jedyną rzeczą którą różnił się od innych pomieszczeń było to, że wszędzie były stroje kąpielowe.
- Do wyboru, do koloru - powiedziała ruda - wybieraj i idziemy pływać!
***
- Gdzie ta Asoka? - Arenai krążyła po pokoju już od godziny - miała być dwie godziny temu. Jutro urodziny Yumi i nasza czwórka miała poczyniać przygotowania.
- Po pierwsze przestań mówić po epicku. Po drugie uspokój się. A po trzecie… - powiedziała Ambre - jeżeli ona nie pojawi się tu za pół godziny to nie wiem co jej zrobię!
- Dziewczyny uspokójcie się - Ayano cały czas próbowała je uspokoić co kompletnie jej dzisiaj nie wychodziło. Powód? Również była wkurzona na różowowłosą
- Jak się, kurde, mamy uspokoić?! - krzyknęła zielonooka - do jasnego gwinta, wiecie, że jestem niecierpliwa i nienawidzę czekać.
Wtedy do pokoju wpadła zdyszana fioletowooka
- Przepraszam za spóźnienie, ale nie miałam w zasięgu wzroku zegarka i…
- Dobra - powiedziała blondynka - święta Ambre daje ci błogosławieństwo dalszych czynów i punktualności, bo dłużej to już chyba nikt w tym pokoju by nie wytrzymał.
- Racja - dodała brązowooka - więc… przygotowania czas zacząć!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz