Witam was po tej długiej przerwie i
równie długim zawieszeniu. Powiem wam, że mam już napisane w zeszycie do
rozdziału dziewiątego, jednak nie było czasu, żeby przepisać. Informuję też,
że:
1. Literka c z
kreseczką (mam nadzieję, że każdy wie o co chodzi) nie działa na tym
komputerze.
2. Za radą
Palliny zgłosiłam się do szabloniarni. Jest to Malach Tow a szablon wykona
Totus.
3. Zgłosiłam
również blog do ocenialni. Wybór padł na Ostrze Krytyki i Estrellę.
Ale dosyć tego
gadania, czas na rozdział
|
|
|
|
|
|
|
\/
- O nie
panienko! To jest niebezpieczne!
- Ale mi się
nudzi! - krzyknęła czerwono włosa
- Niestety, ale
na razie nic nie mogę na to poradzić. Idę po coś do jedzenia. Zaraz wracam -
powiedział czarnowłosy i wyszedł.
Kiedy wrócił
Zakuro już nie było. Została bowiem porwana.
***
Poniedziałek,
siódma rano. Asoka była już w szkole i czekała na swoją przyjaciółkę. Czy mogła
już tak ją nazwać? Wydawało jej się, że tak, chociaż nie była pewna. Te
przemyślenia sprawiły, że zachciało jej się spać. Mimo ogarniającego jej
zmęczenia postanowiła poczytać książkę.
***
Ósma piętnaście.
Państwo Kaname jechali do sierocińca. Wiedzieli kim jest Asoka, gdzie mieszka,
jednak nie mogli powiedzieć Zakuro ani nikomu innemu. Jeszcze nie teraz.
Kiedy
dowiedzieli się, że ich córkę porwano Sebastian od razu dostał niezły ochrzan.
Osiemnastoletni (z pozorów) lokaj zarzekał się, że to nie jego wina, ale kto by
mu uwierzył. Nikt.
Kazali mu ją znaleźć
wiedzieli jednak, że sam sobie nie poradzi. Dlatego jechali do sierocińca.
Drzwi otworzyła
im Yumi. Wiedzieli kim jest
- Dzień dobry. W
czym mogę pomóc?
- Nasze nazwisko
brzmi Kaname - kiedy kobieta to usłyszała zesztywniała. - Szukamy czwórki dziewczyn.
- Kogo
dokładnie? - zapytała, a w jej głosie słychać było troskę.
- Asoka, Arenai,
Ayano i Ambre.
- One?
Przecież... żeby cokolwiek się stało potrzeba jeszcze waszej córki.
- Właśnie o to
chodzi. Nasza córka została... - matka dziewczyny miała w oczach łzy
- Porwana - jej
mąż dokończył za nią.
- Co? - twarz
brunetki wrażała współczucie i zdziwienie. - przez nich?
- Tak.
Podejrzewam nawet, że to ci sami.
- Ale co moje
podopieczne mają zrobić?
- Asoka ma
wielką moc, pewnie zauważyłaś - powiedział mężczyzna. - Razem z pozostałymi
znajdzie Zakuro. Wiesz co robić.
- Pewnie.
***
Zmęczona Asoka
wracała do miejsca, które próbowało zastąpić jej dom. Ledwie weszła Yumi zaczęła
ciągnąć ją do swojego gabinetu. Były już tam jej przyjaciółki.
Kobieta kazała
im usiąść w kółku, złapać się za ręce i zamknąć oczy. Następnie wypowiedzieć
imię ,,Zakuro”. Zrobiły to. Nagle różowo włosa zobaczyła wieżę zegarową
pobliskiego klasztoru. Była tak zdziwiona, że natychmiast otworzyła oczy. Yumi
zaraz na nią naskoczyła
- Co zobaczyłaś?
– zapytała.
Dziewczyna,
która jeszcze nie ochłonęła po szoku z trudem wykrztusiła
- Klasztor...
wieża... zegar...
***
Kiedy tylko
Sebastian otrzymał wiadomość gdzie znajduje się Zakuro zaraz tam pojechał. Był
demonem. Rodzice dziewczyny zawarli z nim pakt, żeby ją chronić. Wiedział, że
nie sprostał zadaniu. Teraz naprawdę się o nią bał. Ona była taka delikatna,
taka... piękna. ,, Chwila, stop! O czym ja myślę? Czyżbym się zakochał? Nie
wolno mi. Kodeks przecież zakazuje! Ale... przecież ona jest taka śliczna. Nie
myśl o tym teraz, Sebastianie. Teraz jest ważne, żeby ją uratować.” – na tym
zakończył swoje myślenie.
***
Gdy udało mu się
już ją uratować wrócili do domu.
Teraz jeszcze
raz wam trochę posmęcę swoim gadaniem. Mianowicie ten rozdział zakończył jedną
z trzech części tego opowiadania. Przewidziane są trzy, lecz może mnie jeszcze
najść na ich dalsze losy.
Osoby, które
chcą być informowane (a nie ma ich dużo xD), to po lewej jest funkcja
obserwatorzy, jednak mogę też przez GG, wystarczy podać swój numer w
komentarzu. To tyle!
Sayonara!
Weź pisz dalej, bo mnie wciągnęło, no! ;__;
OdpowiedzUsuńhttp://shizuka-sekai.blogspot.com/