środa, 31 października 2012

Rozdział VII


Witam was po tej długiej przerwie i równie długim zawieszeniu. Powiem wam, że mam już napisane w zeszycie do rozdziału dziewiątego, jednak nie było czasu, żeby przepisać. Informuję też, że:

1. Literka c z kreseczką (mam nadzieję, że każdy wie o co chodzi) nie działa na tym komputerze.

2. Za radą Palliny zgłosiłam się do szabloniarni. Jest to Malach Tow a szablon wykona Totus.

3. Zgłosiłam również blog do ocenialni. Wybór padł na Ostrze Krytyki i Estrellę.

Ale dosyć tego gadania, czas na rozdział

|

|

|

|

|

|

|

\/

- O nie panienko! To jest niebezpieczne!

- Ale mi się nudzi! - krzyknęła czerwono włosa

- Niestety, ale na razie nic nie mogę na to poradzić. Idę po coś do jedzenia. Zaraz wracam - powiedział czarnowłosy i wyszedł.

Kiedy wrócił Zakuro już nie było. Została bowiem porwana.

***

Poniedziałek, siódma rano. Asoka była już w szkole i czekała na swoją przyjaciółkę. Czy mogła już tak ją nazwać? Wydawało jej się, że tak, chociaż nie była pewna. Te przemyślenia sprawiły, że zachciało jej się spać. Mimo ogarniającego jej zmęczenia postanowiła poczytać książkę.

***

Ósma piętnaście. Państwo Kaname jechali do sierocińca. Wiedzieli kim jest Asoka, gdzie mieszka, jednak nie mogli powiedzieć Zakuro ani nikomu innemu. Jeszcze nie teraz.

Kiedy dowiedzieli się, że ich córkę porwano Sebastian od razu dostał niezły ochrzan. Osiemnastoletni (z pozorów) lokaj zarzekał się, że to nie jego wina, ale kto by mu uwierzył. Nikt.

Kazali mu ją znaleźć wiedzieli jednak, że sam sobie nie poradzi. Dlatego jechali do sierocińca.

Drzwi otworzyła im Yumi. Wiedzieli kim jest

- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?

- Nasze nazwisko brzmi Kaname - kiedy kobieta to usłyszała zesztywniała. - Szukamy czwórki dziewczyn.

- Kogo dokładnie? - zapytała, a w jej głosie słychać było troskę.

- Asoka, Arenai, Ayano i Ambre.

- One? Przecież... żeby cokolwiek się stało potrzeba jeszcze waszej córki.

- Właśnie o to chodzi. Nasza córka została... - matka dziewczyny miała w oczach łzy

- Porwana - jej mąż dokończył za nią.

- Co? - twarz brunetki wrażała współczucie i zdziwienie. - przez nich?

- Tak. Podejrzewam nawet, że to ci sami.

- Ale co moje podopieczne mają zrobić?

- Asoka ma wielką moc, pewnie zauważyłaś - powiedział mężczyzna. - Razem z pozostałymi znajdzie Zakuro. Wiesz co robić.

- Pewnie.

***

Zmęczona Asoka wracała do miejsca, które próbowało zastąpić jej dom. Ledwie weszła Yumi zaczęła ciągnąć ją do swojego gabinetu. Były już tam jej przyjaciółki.

Kobieta kazała im usiąść w kółku, złapać się za ręce i zamknąć oczy. Następnie wypowiedzieć imię ,,Zakuro”. Zrobiły to. Nagle różowo włosa zobaczyła wieżę zegarową pobliskiego klasztoru. Była tak zdziwiona, że natychmiast otworzyła oczy. Yumi zaraz na nią naskoczyła

- Co zobaczyłaś? – zapytała.

Dziewczyna, która jeszcze nie ochłonęła po szoku z trudem wykrztusiła

- Klasztor... wieża... zegar...

***

Kiedy tylko Sebastian otrzymał wiadomość gdzie znajduje się Zakuro zaraz tam pojechał. Był demonem. Rodzice dziewczyny zawarli z nim pakt, żeby ją chronić. Wiedział, że nie sprostał zadaniu. Teraz naprawdę się o nią bał. Ona była taka delikatna, taka... piękna. ,, Chwila, stop! O czym ja myślę? Czyżbym się zakochał? Nie wolno mi. Kodeks przecież zakazuje! Ale... przecież ona jest taka śliczna. Nie myśl o tym teraz, Sebastianie. Teraz jest ważne, żeby ją uratować.” – na tym zakończył swoje myślenie.

***

Gdy udało mu się już ją uratować wrócili do domu.

 


Teraz jeszcze raz wam trochę posmęcę swoim gadaniem. Mianowicie ten rozdział zakończył jedną z trzech części tego opowiadania. Przewidziane są trzy, lecz może mnie jeszcze najść na ich dalsze losy.

Osoby, które chcą być informowane (a nie ma ich dużo xD), to po lewej jest funkcja obserwatorzy, jednak mogę też przez GG, wystarczy podać swój numer w komentarzu. To tyle!

Sayonara!

1 komentarz:

  1. Weź pisz dalej, bo mnie wciągnęło, no! ;__;
    http://shizuka-sekai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń